sobota, 14 kwietnia 2012

A co na to studenci z innych uczelni?

Postanowiliśmy sprawdzić, jak to jest w innych miastach: z jakich legitymacji korzystają, czy mają jeszcze indeksy i oczywiście, jak radzą sobie z USOSem. A jakie reakcje wywołują nasze opolskie książeczki? Z reguły uśmiech na twarzy, a czasem nawet kpinę. Pojawiają się porównania do legitymacji naszych rodziców sprzed kilkudziesięciu lat. I choć, jak się okazało, nie tylko studenci Uniwersytetu Opolskiego mają do czynienia z tą niedzisiejszą formą, nie jesteśmy jednymi którzy na nią narzekają.


UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI W KRAKOWIE

Studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego dysponują elektronicznymi legitymacjami. Nie posiadają tradycyjnych indeksów- zamiast tego korzystają z USOS-a, dzięki któremu mogą nie tylko rejestrować się na poszczególne przedmioty. W systemie dostępny jest również elektroniczny indeks.

Paweł Kowalczyk, II rok Prawa

„Rok temu studiowałem prawo na Uniwersytecie Opolskim, ale przeniosłem się tutaj. Macie paskudne te książeczki legitymacje- nieraz gdy w pociągu ją wyciągałem, by dać konduktorowi, widziałem uśmieszki innych studentów, siedzących obok. Są śmieszne, to prawda, teraz na większości uniwerków dostaje się elektroniczne. Od kiedy studiuję w Krakowie, mam też elektroniczną legitymację. Jest mniejsza, wszędzie się mieści. Tutaj jest również moją kartą biblioteczną- pożyczam ksiązki na właśnie te legitymację. Nie posiadam indeksu. I fizycznie nie ma możliwości, żeby sobie taki załatwić. Studiowała tu dziewczyna, która składała prośby, ale nic z tego. Trochę nad tym ubolewam, że nigdy nie dostanę indeksu- książeczki, bo to świetna pamiątka. Co ja będę pokazywał swoim dzieciom? Ale dobre jest to, że w czasie sesji nie muszę latać za wpisami. Rolę indeksu gra USOS. Tutaj mam wszystkie informacje. Co prawda działanie pozostawia wiele do życzenia, ale co ja mogę? Przez USOS rejestrujemy się też na egzaminy. To akurat jest dramatyczne, jest ograniczona ilość miejsc na przedterminy. Tak więc, kto pierwszy ten lepszy...


 Dominika Folwarska, II rok na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych ze specjalnością: Rosja

W tym roku akademickim nadal obowiązuje mnie elektroniczna karta, służąca mi zarówno za legitymację studencką, jak i kartę MPK. Niestety, władze uczelni definitywnie zrezygnowały z papierowej formy indeksu, zastępując ją elektroniczną, nad czym mocno ubolewam, ponieważ mój papierowy, zielony indeks miał dla mnie dużą wartość sentymentalną i żałują, że już nie mogę z niego korzystać. Z drugiej strony takie rozwiązanie z pewnością jest bardzo wygodne i praktyczne, jednak... przykre dla tradycjonalistki. Na pracę USOSa nie mogę narzekać. Owszem, zdarza mu się zawieszać, a rejestracja na zajęcia obowiązkowe, rozpoczynająca się o godz. 9:00, kończy się o 9:01, mimo to wysypiam się i nie mam na tym tle żadnych zaburzeń nerwowych.


AKADEMIA GÓRNICZO - HUTNICZA W KRAKOWIE 

 Patrycja Owczarek, I rok Technologii Chemicznej

Mam elektroniczną legitymację, która moim zdaniem jest o wiele lepsza niż ta kartonikowa. Przede wszystkim jest poręczniejsza. Jeżeli chodzi o elektroniczny indeks, to USOS na mojej uczelni sprawdza się bardzo dobrze, choć oprócz tego mam również zwykły, „do ręki”. Jednak dzięki USOSowi nie trzeba aż tak biegać za wykładowcami, ponieważ ważniejsze są oceny właśnie w systemie. W porównaniu z waszą uczelnią, my nie musimy się logować na przedmioty przez internet, robimy to za to w dziekanacie. Można więc powiedzieć, że system nie jest u nas tak bardzo rozwinięty.

POLITECHNIKA ŚLĄSKA

 Tutaj studenci nie narzekają wcale. Dysponują elektronicznymi legitymacjami, tradycyjnymi indeksami i nie USOS-em, ale SOTS-em, czyli System Obsługi Toku Studiów, gdzie wszystko działa płynie, tak jak być powinno.




Jakub Krząkała, II rok Budownictwa

„Ta twoja legitymacja wygląda, jakbyś uczyła się w jakiejś podrzędnej szkole policealnej. Przepraszam, ale nie jestem w stanie tego inaczej określić. Nawet nie wiedziałem, że takie jeszcze istnieją. Ja mam plastikową. Mam też zwykły indeks, ale przed sesją nie dostaję karty egzaminacyjnej. Tutaj wkracza w obroty SOTS, tam jest wszystko. Proponowane oceny przez wykładowców, rejestracja na przedmioty, daty kolokwiów. To chyba zastępuje tego waszego USOS-a, ale on działa bardzo dobrze. Nie ma też zasady, kto pierwszy ten lepszy. Dla każdego musi znaleźć się wszędzie miejsce. Gdy jest wielu chętnych zostaje tworzona nowa grupa. Jeśli używam uczelnianego maila, mam możliwość korzystania z programów, za które jako student- nie muszę płacić. (Normalnie program jest płatny prawie 20 000 tysięcy zł.). I z tym system nie ma problemów. 


UNIWERSYTET ŚLĄSKI

Tutaj sytuacja jest najbardziej podobna do sytuacji naszego Opolskiego Uniwersytetu. USOS- pozostawiający wiele do życzenia, indeksy, karty egzaminacyjne. Z jednym wyjątkiem... tu studenci otrzymują elektroniczne legitymacje.


                                                              Karolina Matuła, I rok Pedagogiki

  Jestem zadowolona- zarówno ze swojej legitymacji, jak i indeksu. Legitymacja jest mała- rozmiarami przypomina dowód osobisty, mieści się w portfelu. USOS natomiast jest straszny. Miałam problemy z logowaniem, gdy je rozwiązałam, pojawiły się inne. System się tnie, działa bardzo wolno, jest trudny do ogarnięcia. Miałam z nim do czynienia tylko raz- jestem dopiero na pierwszym roku, a wspominam naprawdę niemiło. Plusem jest to, że mogę tam sprawdzić oceny, które zostały mi wystawione z poszczególnych zaliczeń. Nie muszę się ruszać z domu, na uczelnie- by dowiedzieć się o nich od wykładowców.



AKADEMIA IM. JANA DŁUGOSZA W CZĘSTOCHOWIE

Magda Polak, II rok Filologii Angielskiej

źródło: czestochowa.naszemiasto.pl

Mam tradycyjny papierowy indeks, natomiast legitymacja jest elektroniczna. Legitymacja w takiej formie wydaje mi się lepszą opcją - nigdy nie miałam z nią problemów, chociażby ze względu na to, że ciężko ją zniszczyć. Co do USOSa, to na mojej uczelni działa on trochę inaczej. Dopiero został wprowadzony i w zasadzie jeszcze nikt z moich znajomych się nie zalogował, a informacje o naszych ocenach z semestru/egzaminu są wypełniane odgórnie, bodajże przez panie z dziekanatu, więc słynne problemy z USOSem nie są mi znane. Głównie dlatego, że np. logowanie na przedmioty przez ten system nie jest przymusowe. Robiłam to tylko raz, ale i tak nie miałam żadnych problemów.




Aleksandra Kicińska, II rok Inżynierii Bezpieczeństwa

Na mojej uczelni korzystamy z legitymacji elektronicznych (plastikowych), a indeksy są tradycyjne - w wersji papierowej. Co do elektronicznej formy indeksu, to w tym roku od końca semestru wykładowcy muszą wprowadzać wszystkie oceny do systemu internetowego. Nigdy nie miałam potrzeby, żeby to sprawdzić, ale wiem, że znajomi nie mieli żadnych problemów, by kontrolować indeks w formie elektronicznej. Moim zdaniem zarówno legitymacje elektroniczne i indeksy „do ręki” są lepsze dla studentów, bo często są sprawdzane i łatwiej je pokazać, np dla tańszego biletu. Wydaje mi się jednak, że systemy elektroniczne są lepszym wyjściem dla wykładowców i innych pracowników uczelni, bo w każdej chwili mogą coś skontrolować.

Krzysztof Pituła, I rok Politologii

Legitymacje elektroniczne mają dużą przewagę nad papierowymi ponieważ są z dużo wytrzymalszego materiału. W razie niekorzystnych warunków atmosferycznych czy tym podobnych nie zaleją się i nie zamokną. Są bardziej poręczne i mieszczą się spokojnie w portfelu koło dowodu osobistego czy karty bankomatowej. Dodatkowo na karcie chip można umieścić więcej informacji i ewentualnych adnotacji. Do zalet można jeszcze dodać to że nie muszą być stemplowane tylko nakleja się na nie naklejki i dzięki temu nie są pobrudzone tuszem. Z USOSa rzadko korzystam, ale sprawnie działający na pewno pozwala na dużą przejrzystość informacji, wszystkie dane znajdują się w jednym miejscu, są tam też zawarte dane kontaktowe wykładowców.


CENTRUM JĘZYKÓW EUROPEJSKICH - NAUCZYCIELSKIE KOLEGIUM JĘZYKÓW OBCYCH W CZĘSTOCHOWIE

Kasia Ptak, II rok specjalności Język Angielskiej

źródło: cje.ids.czest.pl


W CJE mamy tradycyjne zarówno legitymacje, jak i indeksy, choć moim zdaniem lepsze by były elektroniczne. Myślę, że jest to o wiele bardziej wygodne - nie trzeba tyle chodzić, żeby je oddawać, odbierać itd. Denerwuje mnie też wypełnianie tych papierowych – niestety mam tendencję do mylenia się w takich papierach. Wydaje mi się też, że oprócz nas, korzyści z tego miałaby również kadra pracująca w CJE. Co do USOSa, to sprawuje się w miarę dobrze, choć zdarza nam się na wszystko zbyt długo czekać.





UNIWERSYTET ŁÓDZKI

źródło: pressglass.eu
Anna Macherzyńska, II rok Projektów wizualnych (Akademia Sztuk Pięknych)

W moim średniowiecznym uniwersytecie, legitymacje są tak samo papierowe jak wasze, podobnie jest z indeksami. Rzecz jasna, wolałabym, żeby przynajmniej legitymacje występowały w formie elektronicznej, bo są bardziej poręczne i wygodne. Np. w Krakowie na legitymacji można sobie nabić bilet miesięczny. Poza tym papierowe szybciej się niszczą i to wydaje mi się największym problemem. USOS? Nie mam pojęcia, co to jest :) Na ASP załatwiamy wszystko metodą papierkową bądź ustną.

Paulina Bajor, II rok Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych

 Zaczynając od indeksów, to w moim roczniku akurat nic się nie zmieniło,cały czas są tradycyjne. Natomiast obecny 1 rok już indeksów nie posiada, ale karty z ocenami z egz. po zakończeniu sesji musi zdać do dziekanatu tak samo jak ja. Więc tutaj raczej nie widzę żadnego sensu pozbywania się indeksów. Legitymacja jest w postaci kart, były pomysły aby używać legitymacji jako migawki w tramwajach i autobusach, ale ten pomysł nie wypalił. Hmm...legitki używa się jako karty bibliotecznej w bibliotece głównej, uniwersyteckiej i wydziałowej. Chyba tyle, tradycyjnie trzeba co pół roku ustawiać się w kolejce do dziekanatu aby zdobyć naklejkę na kolejny semestr.
Na USOSie każdy ma swoje konto, na którym są oceny z egzaminów i ćwiczeń. Przez USOSa rejestruje się na dodatkowe zajęcia, wykłady w językach obcych, specjalizacje i rejestruje się do promotorów. Przez USOSa też wypełniam ankiety na temat poszczególnych wykładowców. Wszystkie inne bzdury czyli decyzje o przyznaniu akademików, stypendia, sprawy z wyjazdami zagranicznymi są zamieszczane na moim koncie na USOSie. Przez USOSa, a raczej jego bazę danych mogę wysłać maila do każdego wykładowcy i studenta. Na temat USOSa mogę się rozpisywać:)jestem zadowolona strasznie z niego....no może przy logowaniach na przedmioty jak każda strona internetowa czasem zamula.

POLITECHNIKA OPOLSKA

Grzegorz Sobczyk, III rok Fizjoterapii
 
źródło: krasp.org.pl

Moja legitymacja jest elektroniczna. Taka plastikowa forma ma wiele zalet:
- sprawy w centrum obsługi studenta załatwia się o wiele szybciej
- jest mniejsza od papierowej
- nie psuje się tak łatwo
- jak wyleje mi się na nią piwo/sok/cokolwiek to nie ulegnie uszkodzeniu
Politechnika Opolska nie korzysta z systemu USOS. Takie rzeczy, jak zapisywanie się na przedmioty dodatkowe, lektoraty czy WF załatwiamy u wykładowców – przychodzimy na zajęcia, pytamy, czy jest jeszcze miejsce i jeżeli tak, to się zapisujemy.




UNIWERSYTET MEDYCZNY W POZNANIU

Justyna Wrocławska, II rok kierunku lekarskiego

źródło: old.amp.edu.pl
Owszem, posiadam plastikową legitymację, ale indeks nadal mam w formie papierowej książeczki. Ale legitymacja jest całkiem przydatna, np. otwieramy nią drzwi do akademika :) Używamy jej również w bibliotece wypożyczając książki... A poza tym jest niezniszczalna, łatwo mieści się w kieszeni, co ważne na imprezach, i pasuje do większości kieszonek w portfelu. Co do indeksów, to właściwie nie mam zdania, bo moja uczelnia nie ma zamiaru na razie wprowadzać elektronicznych. Na pewno plusem byłoby przechowywanie danych w formie elektronicznej i brak kłopotów w razie zgubienia indeksu. I nie bieganie za "autografami". Zamiast USOSa, moja uczelnia ma jego odpowiednik o nazwie APAP - Akademicki Program Analizy Pensum, cokolwiek to znaczy. Ale tak, ja też nie śpię, gdy odświeżam APAP; szczególnie gdy trzeba zapisać się na wf lub fakultety. Choć i tak system jest lepiej dopracowany, niż rok temu. Muszę jednak przyznać, że raczej udaje mi się zapisać na to, co chcę; a perspektywa przepychania się łokciami w kolejkach do dziekanatu wcale nie jest lepsza...
Co do legitymacji to walczcie! Toż to nie średniowiecze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz